Dyżurni z Brodnicy uratowali młode życie
Data publikacji 25.06.2011
Przytomność umysłu połączona z profesjonalizmem oraz zachowanie zimnej krwi to niewątpliwie cechy jakimi mogą pochwalić się dwaj brodniccy dyżurni kom. Roman Kowalski i sierż. sztab. Mariusz Szczepański. Szczęśliwe zakończenie ...
Przytomność umysłu połączona z profesjonalizmem oraz
zachowanie zimnej krwi to niewątpliwie cechy jakimi mogą pochwalić się dwaj
brodniccy dyżurni kom. Roman Kowalski i sierż. sztab. Mariusz Szczepański.
Szczęśliwe zakończenie wczorajszej interwencji, możliwe było właśnie dzięki ich
umiejętnościom i w porę podjętym negocjacjom. Znaczącą rolę odegrała koleżanka
desperata, która nie zbagatelizowała niepokojącego sms-a.
Wczoraj, przed wieczorem, gdy zbliżała się ostatnia godzina pracy dla dwóch brodnickich dyżurnych, ich w miarę spokojną służbę przerwał telefon, od zaniepokojonej dziewczyny z Bydgoszczy. Młoda osoba zdenerwowanym głosem oznajmiła funkcjonariuszom, że jej przyjaciel z podstawówki, który mieszka w Brodnicy, przysłał do niej sms-a, że zamierza popełnić samobójstwo. Dziewczyna wiedziała tylko, że jej kolega znajduje się na jednej z ambon obserwacyjnych w lesie niedaleko Karbowa. We wskazana okolicę natychmiast zostały wysłane patrole. W między czasie dyżurny ustalił także numer telefonu chłopaka. Sierż. sztab. Mariusz Szczepański nie tracił ani chwili. Natychmiast zaczął dzwonić. Po kilku nieudanych próbach ostatecznie chłopak odebrał telefon. Policjant podjął z 19-latkiem negocjacje. Rozmowie przysłuchiwał się drugi dyżurny kom. Roman Kowalski i gdy tylko chłopak wskazał miejsce gdzie się znajduje, natychmiast skierował tam policjantów i pogotowie ratunkowe. Sierż. sztab. Szczepański nadal podtrzymywał kontakt z desperatem. Rozmawiał z nim do czasu, kiedy policjanci potwierdzili, że odnaleźli chłopaka. 19-latek z obrażeniami trafił do szpitala pod opiekę specjalistów. Niewątpliwie dzięki koleżance i błyskawicznej reakcji brodnickich dyżurnych udało się go uratować.
Wczoraj, przed wieczorem, gdy zbliżała się ostatnia godzina pracy dla dwóch brodnickich dyżurnych, ich w miarę spokojną służbę przerwał telefon, od zaniepokojonej dziewczyny z Bydgoszczy. Młoda osoba zdenerwowanym głosem oznajmiła funkcjonariuszom, że jej przyjaciel z podstawówki, który mieszka w Brodnicy, przysłał do niej sms-a, że zamierza popełnić samobójstwo. Dziewczyna wiedziała tylko, że jej kolega znajduje się na jednej z ambon obserwacyjnych w lesie niedaleko Karbowa. We wskazana okolicę natychmiast zostały wysłane patrole. W między czasie dyżurny ustalił także numer telefonu chłopaka. Sierż. sztab. Mariusz Szczepański nie tracił ani chwili. Natychmiast zaczął dzwonić. Po kilku nieudanych próbach ostatecznie chłopak odebrał telefon. Policjant podjął z 19-latkiem negocjacje. Rozmowie przysłuchiwał się drugi dyżurny kom. Roman Kowalski i gdy tylko chłopak wskazał miejsce gdzie się znajduje, natychmiast skierował tam policjantów i pogotowie ratunkowe. Sierż. sztab. Szczepański nadal podtrzymywał kontakt z desperatem. Rozmawiał z nim do czasu, kiedy policjanci potwierdzili, że odnaleźli chłopaka. 19-latek z obrażeniami trafił do szpitala pod opiekę specjalistów. Niewątpliwie dzięki koleżance i błyskawicznej reakcji brodnickich dyżurnych udało się go uratować.